- Hej Bella wyglądasz jakbyś miała ośmiornicę na głowie - zaśmiałem się
- To najnowsze trendy, Alezie - Bella była widocznie pod wrażeniem swe mądrości
Od razu tłumaczę - Bella to moja młodsza, zbzikowana siostra.
- idziemy na polowanko?
- Ok mam niestrawności dzisiaj tylko zwierzątka dobra? - a ja miałem ochotę na coś pożywniejszego
- Ni... tak, jasne - moja siora również umiała torturować wzrokiem, a używała tego aż zanadto
- świetnie - uśmiechnęła sie z triumfem
Nagle usłyszeliśmy głosy:
- Hej Jack to na pewno w tym lesi są wampiry?
- Ciii są już blisko
- Też nasz nowy sprzęt powinien je kompletnie zdezorientować
I faktycznie nie wiedzieliśmy z którek strony nadchodzą głosy. Byliśmy W KROPCE! Nagle zza krzaków wyskoczyli ludzie z rozżażonym kijem. Rzucili się na Belle
- Uciekaj - jęknęła
Posłuchałem jej tradycją w mojej rodzinie było słuchać woli umierającego. Żyłem w samotności gadałem sam do siebie aby nie zapomnieć języka. Zgorzkniałem stałem się twardy ale w sercu dalej jak zawsze marzyłem o kobiecie swojego życia. Przechodziłem przez kłujące krzaki kolce kuły mnie. Nienawidziłem bólu.
Nagle za krzakami zobaczyłem wamirzycę. Żywiła się. Poczułem nagłą żądzę krwi.
- Witaj - powiedziała. Jej słuch mi zaimponował
- Witaj - odpowiedziałem trzymając kamienną twarz
Podeszła do mnie
- jestem Victoria. W skrócie Vic
- Alez- odpowiedziałem obojętnie
- Czuję zakłopotanie
- No ba masz jakby taki pusty wzrok
- A, ech to nic
- Skoro tak mówisz...
- Masz dom?
- Eeee
- Uznam to za odpowiedź przeczącą
- Nom
- Przyłącz się do nas
- Mogę? - ucieszyłem się pierwszy raz od wieków
- Jasne
<Vic, dokończ>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz