poniedziałek, 31 grudnia 2012

Od Asuny


Wiele przeszłam ale to historia...Wiele przeżyłam ale to przeszłość...To prawda co wszyscy mówią: przeszłości nie da się zmienić.
Każdy myśli na swój sposób.Ja na przykład mam wszystko poukładane ale do czasu...Jedno wydarzenie i wszystko rujnuje...
Moja przeszłość jest bardzo krwawa ale mało komu ją opowiadam. Dlaczego? Mam swoje powody.
Ale opuśćmy ten temat.
Moja wędrówka trwa od kilku dni z tym że nie wliczając przerw na odpoczynek i na jedzenie.Tak naprawdę to nie jestem szczęśliwa jako wampir.Nie przepadam za rozlewem krwi ale gdy trzeba to trzeba.Tamtego dnia,a była już noc,chodziłam ze wzrokiem wbitym w ziemie,nasłuchując każdego dźwięku.
W końcu się zatrzymałam,usiadłam i objęłam kolana.Patrzyłam w wodne odbicie księżyca,ponieważ siedziałam nieopodal rzeki.Cicho westchnęłam i naraz odwróciłam głowę.Ktoś mi się przyglądał.Jego wzrok był chłodny ale po trochu przyjazny,chyba bo byliśmy odlegli od siebie o kilka metrów.Odruchowo wstałam i przybrałam pozycję obronną co zrobiła to też ta istota ludzka.
-Co tu robisz?-spytał chłodno (po głosie dało się poznać,że to był mężczyzna)
-Wędruje.A co cię to?
-To,że jesteś na terenie sfory krwawej róży.
-Nie wiedziałam....Można dołączyć?-spytałam się z nutą w głosie
-Z tym to do naszej przywódczyni...Jeśli jesteś wampirem.
-Jestem.-odparłam cicho

<niech ktoś z wampirów dokończy>

sobota, 29 grudnia 2012

Nowa zakładka

Jak widzicie dodałam nową zakładkę bardzo proszę do niej zajrzeć.Obecny konkurs to "Najładniejsze opowiadanie"
Wasza przywódczyni
Vic:*

Od Alice- "Nowy rozdział"

A więc tak... Nie będę o sobie dużo mówić, bo nie lubię tego. Zacznijmy od chwili, gdy moje życie legło w gruzach.
Moja siosta bliźniaczka Amanda, zniknęła bez śladu. Strasznie za nią tęskniłam. Szukałam ją dniami i nocami lecz nie potrafiłam jej odnaleźć. Kiedyś obudził mnie w nocy straszny sen, a gdy otwarłam oczy ujrzałam Amandę! Rzuciłam jej się na szyję, ale zauważyłam, że była inna. Jej skóra była twarda, zimna i blada, a oczy miała krwistoczerwone... Wytłumaczyła mi co jej jest. Została zamieniona w wampira! Nie chciałam, by była z tym sama więc poprosilam ją by mnie też zamieniła lecz ona się nie zgodziła. Nie mając innego wyboru rozstrzaskałam lampę i kawałkiem szkła poderżnęłam sobie gardło. Amanda, by ratować mi życie zamieniła mnie w wapmira. Przez 3 dni leżałam zamknięta w stodole... Ból przeszywał mnie. Chciałam krzyczeć lecz nie mogłam. Gotowało się we mnie. Czułam jak umieram. Gdy dni przemiany minęły wędrowałam z Amandą długo szukając domu. Nikt nie chciał nas przyjąć. Pewnego dnia wdałam się w kłótnię z takim wampirem... Dobierał się do mnie rozpinając guziki mojej bluzki więc go ugryzłam. Amanda stanęła w mojej obronie. Wampir był zbyt silny i zabił ją po czym znów zaczął się do mnie dobierać. Nie mogłam na to pozwolić, wtedy odkryłam moją pierwszą moc - torturowanie wzrokiem. Zabiłam wampira i pochowałam siostrę. Z bólem ruszyłam w dalszą podróż. Wiele razy próbowałam się zabić, ponieważ nie potrafię znieść tego, że jestem wampirem. Gdy kogoś pokocham on w końcu umrze i mnie zostawi. Gdy założę rodzinę... Co ja gadam... Nie mogę zalożyć rodziny z człowiekiem, a żaden wampir mnie nigdy nie zeche. Po prostu chce sie zabić i już.

~Ominę moją podróż do tego miejsca~


Chodziłam sobie po jakimś lesie... Nudziło mi się jak cho*lera więc podpalałam różne krzaczki. Nagle usłyszałam jakiś świst. Natychmiast się odwróciłam. Gdy to zrobiłam jakiś wampir chwycił mnie mocno za ramiona.

- Auuu! - syknęłam i spojrzałam na niego. Miał piękne oczy, i zaje*iste włosy. Gdybym mogła to bym się zarumieniła.
- Co ty robisz?! - również syknął.
- Przepraszam... - powiedziałam i wszystko zgasiłam.
- Masz moc ognia? 
- Żywioł. - poprawiłam go. - Puścisz mnie, czy mam cię przytulić?
- Sorry... - powiedział puszczając.
- Nic się nie stało. - odparłam.
- Powiesz mi co tu robisz?
- Em... Szukam domu. - palnęłam zapatrzona w jego oczy.
- Aha... - powiedział i ściągnął mi włosy z twarzy.
- Dzięki... Masz ładne oczy. - powiedziałam. Co ja palnęłam!
- E.... Dzięki. - powiedział zakłopotany, a ja schowałam głowę w ręce.
- Możesz mi pomóc poszukać domu? - zapytałam z nadzieją w oczach.

<Alez, dokończ>

Moi drodzy!

Proszę was piszcie dłuższe opowiadanie bo naprawdę nie będę ich dodawać -.-*To naprawdę nie jest trudne dopisać z parę linijek.Wtedy jest pożądne i aż chce się czytać.
Wasza przywódczyni
Vic :*

Od Natalie


Po ostatniej przemianie bardzo często mdleję. Nie wiem czemu. Ostatnio prawie bym wpadła do strumienia z krwią. Znaczy się fajnie by było ale to trochę za dużo. Zbliżała się kolejna pełnia. Obliczyłam że tylko w czasie pełni się zmieniam. Więc w tę noc mogę zabić wszystkich. Heh. Zabawne...
Szłam przez las. Było jeszcze wcześnie. Przed sobą zobaczyłam wampirzycę. To Vic.
-Cześć Vic... -Powiedziałam i próbowałam się uśmiechnąć
-Cześć Nat-Ona najwyraźniej była szczęśliwsza-Coś się stało? -Spytała gdy zauważyła że jednak posmutniałam.
-Nie.. Znaczy sie tak... To jest... -Nie wiedziałam czy jej powiedzieć czy nie...
-No powiedz...
-Bo tej nocy zmienię się znowu w demona i rozwalę cały las... Mogę też kogoś zabić... -Powiedziałam spokojnie i poważnie

<Vic?>

Czat!!

Moi mili pewnie nie zauważyliście, ale w naszej Sforze mamy czat! Korzystacie do woli ^^
Wasza Przywódczyni
Vic :*

piątek, 28 grudnia 2012

Od Aleza


- Hej Bella wyglądasz jakbyś miała ośmiornicę na głowie - zaśmiałem się
- To najnowsze trendy, Alezie - Bella była widocznie pod wrażeniem swe mądrości
Od razu tłumaczę - Bella to moja młodsza, zbzikowana siostra.
- idziemy na polowanko?
- Ok mam niestrawności dzisiaj tylko zwierzątka dobra? - a ja miałem ochotę na coś pożywniejszego
- Ni... tak, jasne - moja siora również umiała torturować wzrokiem, a używała tego aż zanadto
- świetnie - uśmiechnęła sie z triumfem
Nagle usłyszeliśmy głosy:
- Hej Jack to na pewno w tym lesi są wampiry?
- Ciii są już blisko
- Też nasz nowy sprzęt powinien je kompletnie zdezorientować
I faktycznie nie wiedzieliśmy z którek strony nadchodzą głosy. Byliśmy W KROPCE! Nagle zza krzaków wyskoczyli ludzie z rozżażonym kijem. Rzucili się na Belle
- Uciekaj - jęknęła
Posłuchałem jej tradycją w mojej rodzinie było słuchać woli umierającego. Żyłem w samotności gadałem sam do siebie aby nie zapomnieć języka. Zgorzkniałem stałem się twardy ale w sercu dalej jak zawsze marzyłem o kobiecie swojego życia. Przechodziłem przez kłujące krzaki kolce kuły mnie. Nienawidziłem bólu.
Nagle za krzakami zobaczyłem wamirzycę. Żywiła się. Poczułem nagłą żądzę krwi.
- Witaj - powiedziała. Jej słuch mi zaimponował
- Witaj - odpowiedziałem trzymając kamienną twarz
Podeszła do mnie
- jestem Victoria. W skrócie Vic
- Alez- odpowiedziałem obojętnie
- Czuję zakłopotanie
- No ba masz jakby taki pusty wzrok
- A, ech to nic
- Skoro tak mówisz...
- Masz dom?
- Eeee
- Uznam to za odpowiedź przeczącą
- Nom
- Przyłącz się do nas
- Mogę? - ucieszyłem się pierwszy raz od wieków
- Jasne

<Vic, dokończ>

poniedziałek, 24 grudnia 2012

Od Soul'a

Chodzę tak już kilka miesięcy.Wygnano mnie.Ale nie przejmuję się tym.To tylko ich strata.No więc chodzę tak i chodzę.Nie widziałem wampira już dawno.O a jednak stoi tam ktoś...To jakaś wampirzyca.
-Kim jesteś i co tu robisz?-zapytała zimno
-Jestem Soul i szukam...eee...wampirów i domu?
-No to na wampiry i dom trafiłeś ale nie mówię że Cię przyjmę
-Przyjmij a nie pożałujesz...
-Niech Ci będzie...przyjmuję Cię
-Dziękuję ale...czemu stoisz do mnie plecami?
-A co to za różnica czy przodem czy tyłem?!
-No...mógłbym zobaczyć jak wyglądasz a ty byś zobaczyła jak ja wyglądam-powiedziałem niepewnie
Chyba ją tym uraziłem bo zauważyłem że po jej policzku spłynęła łza
-Przepraszam jeśli Cię tym uraziłem,nie chciałem...ale co się stało?

<Victoria dokończ>

Od Sasuke

No i wyruszyłam w drogę.Mam nadzieje że spotkam inne wampiry.O jest jakaś wampirzyca!
-Hej jestem Sasuke a ty?
Odwróciła się zdziwiona.
-Jestem Scatty ale...
-Ale?
-Nic...nic...
-Miło mi Cię poznać Scatty!-uśmiechnęłam się
Wyglądała na zdziwioną
-Coś się stało-zapytałam

<Scatty? Sorki że tak mało>

niedziela, 23 grudnia 2012

Od Veroniki-CD historii Victorii


Przechodziłam akurat obok jaskini Victorii a ona z niej wychodziła:
-Witaj-powiedziałam
-Hej Vera-odpowiedziała
-coś się stało?-zapytałam dosyć uprzejmie
-nic..-powiedziała cihcoi smutno
-powiedz proszę-nalegałam
-miałam koszmar...-odpowiedziała żałośnie
-rozumiem..
Stałam przed nią z ręką na ramieniu.
-a o czym miałaś ten koszmar?-zapytałam
-o...moim rodzeństwie i...rodzicach..
Po jej ciele przeszły ciarki.
-nie martw się wszystko będzie dobrze
-dzięki że mnie pocieszasz
-nie ma sprawy

<Victoria dokończ>

sobota, 22 grudnia 2012

Od Scatty-Cd historii Victorii


Okazało się że to Victoria usłyszała moją kołysankę.Zaczęłyśmy rozmawiać.Nawet ją polubiłam.Co się rzadko zdarza ale czasami.Zaczęła dotykać mojej twarzy.Dziwne to było nie powiem.
-Ładna jesteś -powiedziała z uśmiechem
-Ty też, wiesz chociaż jak wyglądasz?-zapytałam
-Nie-powiedziała smutno
Zauważyłam jak łza jej płynie z oka.Odwróciła się.Chyba nie chciała żebym to zobaczyła ale i tak widziałam że na miejscu jej łzy wyrósł magiczny kwiat.
-Przepraszam że zapytałam-powiedziałam
-"Czy ja przeprosiłam ją?! Co się ze mną dzieje?!"-pomyślałam
-Nic się nie stało...-powiedziała cicho
Nastała znowu niezręczna cisza.
-Muszę iść jeszcze coś załatwić...-powiedziałam
-Jasne...-odpowiedziała
-To ja idę...-powiedziałam i odeszłam...

piątek, 21 grudnia 2012

Od Veroniki-CD historii Natalii


-Natalie..niec ci nie jest?-powiedziałam
-Natalie?-zapytała Tenebris
-n-nie...chyba nic...-powiedziała Natalie -pomogłam jej wstać i Tenerbis też pomógł.
-o widze że jesteś nowa-mówił patrząc na mnie.
-heh...tak..jestem Veronica
-ja Tenerbis i miło mi cię poznać
-heh
-ja jestem Natalie
-to już wiem Natalie co się stało?
-właśnie bo nagle uciekłaś...zaraz....wybaczcie mi ale musze was zostawić samych.
Energiczne podałam Natalie Tenerbisowi i wskoczyłam na drzewo i skoczyłam na inne.

(jak chcecie piszcie ze sobą opowiadanie)


-Na drzewie-

Skakałam po drzewach asz doszłam do jeziora. Zaczełam się rozglądać. Nagle zobaczyłam jakiegoś małego ptaszka który został zraniony w skrzydło. Wziełam go w ręce i opatrzyłam rane.
-nie bój się nie zrobie ci krzywdy...
Potem ptak mógł już latać więc wypuściłam go na wolność.
Nagle za mną ktoś si pojawił. Wstałam i obejrzałam się a za mną opierając się o drzewo stał jakiś Chłopak .
-hej..-powiedział
-cz-cześć-odpowiedziałam
-jak się nazywasz??-nagle pojawił się przede mną. Był ode mnie troche wyrzszy i patrzył na mnie jakby to powiedzieć z góry.
-h-hej ja jestem Veronika
-ja jestem Alez co tu robisz?
-właśnie dołączyłam do sfory a ty?
-należe do niej

(Alez? sokończysz?)

Od Victorii

Byłam w swojej jaskini i postanowiłam ją ozdobić..., do zrobienia tak zwanego "łóżka" użyłam mchu drewna i jakichś kwiatów.Z jednej ze ścian wyżłobiłam "półkę" w której położyłam różne lecznicze zioła tak na wszelki wypadek, a na drugiej ścianie powiesiłam nasze jedyne rodzinne zdjęcie. Z drewna zrobiłam coś na podobieństwo stoliku z krzesełkami. Również nie mogło się obyć bez "dywaniku" zrobionego z mchu.Uszyłam także obrus z tego powodu że umiem szyć uszyłam obrus może nie najpiękniejszy bo nie mam takich zdolności ale jakoś to wygląda. Na stoliku położyłam filiżankę jeszcze z dawnych rodzinnych czasów, usiadłam przy nim i "zaparzyłam" sobie "krwawej herbatki" z zapasów które przy okazji nabrałam w lesie nad jeziorem.
Usiadłam i rozmyślałam nad różnymi sprawami.Jednak w głębi duszy cieszyło mnie że do mojej sfory dołącza coraz to nowych członków.Po skończonej pracy postanowiłam posprzątać jeszcze, tak żeby efekt był jeszcze lepszy. Szkoda tylko że nie zobaczę jak wygląda ta moja jaskinia. Zmęczona położyłam się spać dręczyły mnie koszmary.
 Śniło mi się że razem z Gabriellą zostałyśmy zamknięte przez naszych rodziców w piwnicy po tym jak zabili Alex.Pobili nas, w tym momencie nastąpiła pełnia księżyca i nasze moce uaktywniły się, zabiłyśmy ich, nareszcie. Później szłam jak w amoku i zabiłam wszystkich na których się natknęłam ocknęłam się gdy ujrzałam zegarek Alex, leżała on na ścianie zmarła.Przytuliłam ja a ona dotknęła mojej twarzy w tym momencie obudziłam się we śnie ponieważ Alex wytarła mi łzy.Koniec mojego snu był moim marzeniem lecz musiałam się pogodzić z tą okrutna prawdą.Nagle usłyszałam czyjeś kroki na dworze lało jeśli mnie słuch nie myli.Wstałam z "łóżka" i podeszłam do wyjścia jaskini.Po zapachu wyczułam że to była Vera

<Vera, dokończ>





Od Victorii-CD historii Scatty

Do słuchania: https://www.youtube.com/watch?v=DT92VVDJwNE

Przechadzał się przez las i śpiewałam moją kołysankę, chciałam tak bardzo ujrzeć świat otaczający mnie, nikt mnie nie rozumie, nikt nie wie co ja czuje, jestem tylko bezużyteczny śmieciem, niewidomym śmieciem..., dlaczego nikt mnie nigdy nie kochał no co ja zrobiłam temu światu że mnie tak pokarała, z moich oczy ciekły pojedyncze łzy a na ich miejscu wyrastały magiczne kwiaty. Nikt nie wie jak bardzo chce ujrzeć czyjeś twarze. Ohhh ten świat jest okrutny.Wzięłam żyletki i zaczęłam się kaleczyć, to jest jak narkotyk, uzależnia i daje chwilowe szczęście...Szłam tak cicho płacząc, od płaczu aż oczy mnie bolały pewnie na miejscu gdzie spadły moje łzy wyrosła cała "łąka". Nagle poczułam że "wdepnęłam" w coś mokrego to chyba była woda?Przestałam śpiewać bo usłyszałam czyjś głos byłam dość daleko ale go usłyszałam. Podeszłam bliżej do źródła dźwięku, oczywiście ja głupia zapomniałam że jestem w wodzie i weszłam głębiej prawie się topiąc xD Chyba usłyszała plusk wody bo doszedł mnie odgłos jakiegoś ruchu.Obeszłam jeziorko i usiadła obok...Po zapachu wyczułam że to była Scatty.
-Ahhhhhh-westchnęłam tylko
-Co tutaj robisz?-powiedziała w zamyśleniu
-Ładny masz głos-Zaripostowałam
-Ty też-powiedziała z lekkim szyderczym uśmieszkiem
-Słyszałaś?-powiedziałam zawstydzona ale w sumie ona tez śpiewała-Wiesz nawet cię lubię-czy ja to powiedziałam?!
-Ja ciebie też
-Podoba mi się twoja kołysanka jest taka...
-A mi twoja...
I tak nastała nie zręczna cisza...
-Wiesz co nie ruszaj się-powiedziałam i zaczęłam dotykać jej twarz
-ALE CO TY ROBISZ?!!!!-krzyknęła
-Chcę zobaczyć tylko jak wyglądasz-powiedziałam zimno
-No y... dobra ale yyy no ok-powiedziała ze zdziwieniem
Twarz była jak wyspa pełna skarbów było to takie fascynujące najbardzioej spodobał mi sie jej nos
-Ładna jesteś -powiedziałam z uśmiechem co się ze mną dzieje?
-Ty też, wiesz chociaż jak wyglądasz?-zapytała
-Nie-powiedziałam smutno a z oka poleciała mi łza, nie chciałam by to zobaczyła więc szybko się odwróciłam.Może by się nie spostrzegła, ale na na miejscu gdzie spadła wyrósł kwiat.Albo może zobaczyła?

<Scatty, dokończ?>


Od Natalie-CD historii Veroniki

W końcu ktoś mnie polubił! Poszłyśmy jeszcze gdzieś w głąb lasu i polowałyśmy. Vera doskonaliła sztukę polowania z każdą nową zdobyczą. Na początku nie udało jej się wyssać krwi nawet z małego zwierzaka. Ale po jakimś czasie się udało. Nagle gdy tylko spojrzałam na ciemny krzak usłyszałam szept:
-W TĘ NOC.... TĘ NOC.... -Spojrzałam w górę księżyc w pełni.... Mogłam się zmienić w demona w każdej chwili. Spojrzała na mnie Vera:
-Czy coś się stało? -Spytała
-Nie nie nic... -Skłamałam i nagle poczułam ból. -Emm... Muszę uciekać.... Pa! -Szybko jak błyskawica pobiegłam na polanę. Nie wiem czy Veronika pobiegła za mną. Ale teraz przechodziłam przemianę której nie mogę się sprzeciwić więc po chwili miałam czerwone oczy i czarne ubranie.
---------------------PUSTKA--------------------------
Dalej już nic nie pamiętałam. Słyszałam głos:
-Natalie? Natalie! -To był głos chłopaka.
Otworzyłam oczy i ujrzałam chłopaka o czarnych włosach. O ile pamiętam miał na imię Tenebris. Za nim stała Vera. Wstałam.
-Cześć.... -Przywitałam się.

<Tenebris?Vera?>

Od Scatty


Nie mogłam spać przez całą noc.Chodziłam i czuwałam.Zauważyłam po drodze żyletki.Wzięłam je.Kiedyś samookaleczanie mnie uszczęśliwiało.jednak teraz wyżywam się na zwierzętach pijąc ich krew i czasami tylko się okaleczam.Jednak zgubiłam żyletki a teraz znalazłam.Użyłam ich.Rany po żyletkach miałam prawie zagojone jednak teraz je odnowię.Nie moja wina że cierpię...Rano wyruszyłam na łowy.Zauważyłam ludzi.Ruszyłam na nich i wszystkich zabiłam.Wypiłam ich krew.Usłyszałam czyjeś kroki.Nie musiałam się odwracać bo i tak wiedziałam kto to.
-Tenebris-szepnęłam i się odwróciłam
-Scatty co Ty tu robisz?
-Coś...-powiedziałam zimno ukrywając rany na rękach
-I tak widziałem...zostawiłem te żyletki uważając kto je weźmie
-Pfff...po co?
-Żeby coś sprawdzić
-Co na przykład?-pytałam sarkazmem
-To...-wziął moją rękę patrząc na rany
-Czemu to sobie robisz?-zapytał miło
-Nie ważne!-krzyknęłam i odbiegłam
Pobiegłam do mojego ulubionego miejsca którego nikt nie znał.

siadłam pod jednym z drzew na którym nie było śniegu.Nagle cały śnieg stopniał.Dziwne to było ale tak się działo kiedy przychodził tam wampir.
-Nikt mnie nie rozumie...-szepnęłam sama do siebie sięgając po żyletki
Już miałam zacząć kaleczyć jednak przypomniałam sobie słowa Tenebris'a.
-Może jednak nie warto?-zapytałam sama siebie
-A z resztą co ich to obchodzi...-zaczęłam się kaleczyć
Przestałam się kaleczyć i schowałam po chwili żyletki.
-Po co ja tu dołączyłam?-pytałam sama siebie
-Może dla własnej satysfakcji?-dalej pytałam
-Przez to że byłam nawet szczęśliwa widząc wampira?-pytałam
-Nie wiem...-powiedziałam najciszej jak umiem i zapłakałam
-Okey Scatty tylko bez takich pozbieraj się...musisz tam wrócić...-powiedziałam wstając i nabierając krwi z rzeki
Napiłam się i wróciłam do sfory.W lesie zauważyłam Tenebris'a
-Prze....przep...przepraszam że byłam wredna...-powiedziałam do niego
-Nie masz za co przepraszać...
-Chyba jednak jest...łał po raz pierwszy za coś przeprosiłam...
Tenebris się lekko uśmiechnął a ja odwzajemniłam uśmiech.
-Muszę iść...-powiedziałam i poszłam w głąb lasu
Zmieniłam się w anioła ciemności.Zauważyłam źródło.Podeszłam do niego i się przejrzałam.Usiadłam i zaczęłam znowu śpiewać kołysankę.Usłyszałam kroki.Jedna łza popłynęła mi z oka.Nie przestawałam cicho śpiewać.Kroki były coraz bliżej.Usłyszałam głos to był/a...

<Niech ktoś dokończy>

Od Scatty-CD historii Victorii


Victoria była w sumie podobna do mnie.Obie zimne i nieprzyjemne.Po śmierci moich rodziców a raczej po tym jak mój były zabił moich rodziców taka się stałam.No dobra wracając do tej rozmowy z Vic:
-Słuchaj a co ty tak się trzymasz za rękę?-zapytałam
-A to to nic sama to sobie zrobiłam-powiedziała zimno
-Aha wiesz masz ciekawe oczy-powiedziałam z zainteresowaniem
-Tak a jakiego są koloru-powiedziała z zafascynowaniem
-C..czerwone nie wiesz jakie masz oczy?!-powiedziałam ze zdumieniem
-No bo ja jestem...-powiedziała nieśmiało
-No co powiedź-naciskałam
-Jestem NIEWIDOMA no!!-krzyknęła
-Aha nie wiedziałam...-powiedziałam smutno
Nie wiem czemu to ostatnie tak smutno...ale sobie przypomniałam...moja przyjaciółka stała się niewidoma...przez tego ch**a! Spojrzałam na Vic.Wyglądała słabo.Nagle upadła na ziemię.Wykrwawiła się mocno.Zaniosłam ją do medyka.Ale tak żeby nikt nie widział że czasami umiem być pomocna.Zostawiłam ją u medyka i wyszłam.Poszłam znowu się napić krwi.Potem poszłam powspominać dawne czasy...weszłam na drzewo...Zaczęłam wspominać...Poznanie pewnego wampira podczas misji...Przypomniałam sobie jak po raz pierwszy miałam chłopaka...Potem z nim zerwałam a on oślepił moją przyjaciółkę...Później zabił moich rodziców a ja go męczyłam w męczarniach i lochach za karę...Z tego ostatniego zawsze się śmiałam...ale teraz nie mogłam...zaczęłam śpiewać piosenkę a raczej "Kołysankę Śmierci" dlatego nosiła tytuł "Last Lullaby"

My precious one, my tiny one
Lay down your pretty head
My dearest one, my sleepy one
It's time to go to bed...

My precious one, my darling one
Don't let your lashes weep
My cherished one, my weary one
It's time to go to sleep...

Just bow your head
And give your cares to me
Just close your eyes
And fall into the sweest dream...

Przy tej kołysance jakoś zawsze płynęły mi łzy...tylko ja przy niej nigdy nie umarłam a inni umierali...Nagle usłyszałam szelest...zauważyłam innego wampira...wytarłam łzy.Zobaczyłam że ten "jakiś" wampir to dokładnie "jakiś" chłopak,zeszłam z drzewa.Straciłam go z oczu lecz dalej słyszałam szelest...Nagle usłyszałam głośniejszy szelest,odwróciłam się i zauważyłam tego samego chłopaka.Rzucił się na mnie lecz ja się obroniłam i...uśmiechnęłam się.Dawno się nie uśmiechałam.I wtedy...

<Tenebris dokończysz?>

czwartek, 20 grudnia 2012

Od Victorii -CD historii Scatty

Szłam sobie przez las, usiadłam pod drzewem i zaczęłam śpiewać:
Tak cicha ma piosenka
I łzy też w ciszy ronię
Czy siostra moja słyszy
Należę tylko do niej
Me serce zapłakane
Cichutko siostrę woła
Lecz ona jest daleko
Usłyszeć go nie zdoła...
Tak bardzo za nią tęskniłam była dla mnie taka dobra, pamiętam jak byłyśmy jeszcze takie malutkie pomagała mi w chodzeniu żebym się o nic nie potknęła. Ahhh tak za nią tęsknie...Dotknęłam swoich oczu, zapewne są albo czerwone albo białe,jednak nigdy się tego nie dowiem bo nie mogę się przejrzeć i ich zobaczyć.Nagle po twarzy pociekła mi łza, na miejscu gdzie spadła wyrósł piękny kwiat.Wzięłam go do ręki i zerwałam wszystkie jego płatki. Potem pochwyciłam żyletki i zaczęłam się ciąć, ból koił wszystkie moje najgłębsze rany jednak tylko na chwilę.Z daleka dobiegł mnie jakiś odgłos kroków w końcu jestem ślepcem mama świetny słuch, podeszłam do źródła dźwięku.
-Witaj to mój teren- powiedziałam ostro i nieprzyjemnie
-Świetnie-powiedziała sarkazmem ale mnie tym wkurzyła
-Więc masz stąd iść-krzyknęłam ze zdenerwowaniem
-Ups... a jednak tu zostanę...-uśmiechnęła się szyderczo
-Nie zostaniesz -powiedziałam wkur*iona
-A zakład?
-Stoi-krzyknęłam i skoczyłam na nią z kłami
-Nie myśl że ze mną wygrasz jestem najlepszą morderczynią a poza tym chętnie napiłam się krwi
- Phi Okey...to może jednak nie walczmy- w końcu byłam ranna ale i tak bym wygrała,nie chciałam jej zabić
-"Musisz się opanować nie możesz zabijać jesteś przywódcą". pomyślałam
-Jasne... a tak w ogóle kim jesteś?- zapytała
-Victoria-powiedziałam zaciskając zęby, myślałam że ją rozerwę jak ona śmie jaki beszczel
-Scatty-powiedziała
-Fajnie...
-Słuchaj a co ty tak się trzymasz za rękę
-A to to nic sama to sobie zrobiłam-powiedziałam zimno
-Aha wiesz masz ciekawe oczy-powiedziała z zainteresowaniem
-Tak a jakiego są koloru-powiedziałam z zafascynowaniem
-C..czerwone nie wiesz jakie masz oczy?!-powiedziała ze zdumieniem
-No bo ja jestem...-powiedziałam nieśmiała
-No co powiedź-naciskała
-Jestem NIEWIDOMA no!!-krzyknęłam
-Aha nie wiedziałam...-powiedziała smutno
Polubiłam ją myślałam że każdy by się z tego śmiał.Nagle poczułam się słabo chyba zemndlałam straciłam za dużo krwi.Chyba mnie zaniosła do jaskini medyka...

<Scatty, dokończ>

Od Veroniki


Cała zmęczona i głodna doszłam do jakiegoś lasu. Rozglądałam się i jedną ręką trzymałam za ramię. Coś przemknęło przed moimi oczami jak błyskawica. Pokazałam kły, ale to coś dalej przemykało. Była noc więc mało widziałam. Nagle przede mną pojawiła się ciemna zakapturzona postać.
-Co ty tu robisz??-powiedziała ciemna zakapturzona postać
-W-witaj ja jestem Veronika i ...szukam domu-powiedziałam
-Miło mi cię poznać ja jestem Natalie...tylko że to jakby teren...wampirów
-Serio?? bo ja akurat nim jestem *^^*
-Ale super! chodź do naszej przywódczyni to może cię tu do nas przyjmie..i może coś zjesz bo wyglądasz na wychudzoną...-powiedziała patrząc na moje ciało
-Dzięki-odpowiedziałam
Idąc do przywódczyni rozmawiałyśmy o naszych historiach jak zostałyśmy wampirami i takie inne.
-Przy przywódcy-
-Kto to?? człowiek??-powiedziała przywódczyni
-Nie Victorio to jest Veronika przybyła do nas...dzisiaj .. i jest wampirem
-Ah tak...więc jak tu do nas dotarłaś??
-Błąkałam się długo...i to bardzo długo...i dotarłam tu
-No więc..miło mi cię poznać w naszym gronie możesz do nas dołączyć tylko przyrzekaj że nie wydasz nas byle komu
-Obiecuje
-To my już pójdziemy
Poszłam z Natalie na polowanie. Sama za bardzo nie umiałam ponieważ nikt nigdy nawet mi tego nie pokazał. Ona jednak pokazała mi jak to się robi i dużo się nauczyłam. Sama już umiałam polować dzięki niej.
-Dzięki że mi to pokazałaś
-Nie ma za co

<Natalie, dokończ>


Od Scatty


No i odeszłam z podziemi.Teraz spróbuję odnaleźć inne wampiry.Wampira jakoś już dawno nie widziałam.I nie sądzę żebym przez najbliższy czas jakiegoś spotkała.A jednak.Jakaś wampirzyca na trzeciej.Idzie tu.
-Witaj to mój teren-powiedziała
-Świetnie!-powiedziałam sarkazmem
-Więc masz stąd iść!
-Ups....a jednak tu zostanę...-uśmiechnęłam się szyderczo
-Nie zostaniesz tu!
-A zakład?
-Stoi!-krzyknęła wampirzyca i na mnie skoczyła z kłami.
-Nie myśl że ze mną wygrasz jestem najlepszą morderczynią a poza tym chętnie napiłabym się krwi-uśmiechnęłam się pokazując kły
-Okey....to może jednak nie walczmy
"Wiedziałam że w końcu pęknie"-pomyślałam
-Jasne...a tak w ogóle to kim jesteś?-zapytałam
-Victoria-powiedziała
-Scatty-odpowiedziałam
No i tak zaczęła się moja ponowna znajomość z wampami.Później niechętnie poszłam poznać resztę wampirów.Następnie poszłąm napić się soczystej czerwonej krwi.Nadal jestem zimna i wredna.I nie sądzę żeby znalazł się ktokolwiek kto by jednak umiał temu zaradzić.Po rozstaniu z moim durnym chłopakiem było mi ciężko.Teraz jednak może znajdzie się ten jedyny kto by mnie pokochał? Niestety nie sądzę....ale jeszcze się wszystko ułoży....Mam nadzieję....
<Vic, dokończ>

poniedziałek, 17 grudnia 2012

Od Victorii- Nowy początek

Byliśmy z Gabriellą na spacerze było miło i zabawne bardzo kocham moją siostrę jest najwspanialsza, nie wiem czy bym bez niej przeżyła, jest jak ja, różni się tylko włosami bo ma je blond. Nie chciałam tam wracać nie na widzę tego miejsca, a w szczególności "ich" co my im zrobiliśmy tak bardzo się staramy a oni się tak odwzajemniają.No ale w końcu Gabi mnie namówiła.Tak jak mówiłam, w domu zastała nas niespodzianka na środku pokoju leżała zakrwawiona Alexandre.Szybko do niej podbiegłyśmy
-Alex! Alex!-krzyczałyśmy razem(a często się to zdarza)
Nie odpowiadała zasnęła snem wiecznym, na jej twarzy widniał lekki uśmiech.Czułam się tak okropnie kochałam ją o jej teraz nie będzie dlaczego "oni" ją zabili w czym zawiniła, w mojej głowie pętało się tyle myśli.Nagle z za drzwi wyszła ona i on była umazani krwią ich źrenice były zmniejszone a oczy mówiły coś w stylu "Ty będziesz następna".Szybko uciekłyśmy z domu  jednak zaczęli nas gonić,wbiegłyśmy w las,byli coraz bliżej nas a my coraz wolniej biegłyśmy, Gabi zatrzymała się i złapała mnie za ręce:
Anime picture
   1920x1200 with 
  touhou
  remilia scarlet
  flandre scarlet
  widescreen
-Uciekaj, ratuj się i nie martw się o mnie-powiedziała ze łzami w oczach
-Ale...
-Idź już Victoria
Uciekłam a ona pobiegła, rzuciła się na nich więcej już nie widziałam, nie wiem czy przeżyła czy nie.Biegłam tak przez lasy płacząc nocami. Pewnego dnia znalazłam się  na wielkiej polanie położyłam się  na trawie i poczułam że coś mnie kuje w brzuch ,włożyłam ręce do kieszeni i wyjęłam zdjecie na którym byłyśmy wszyscy razem,tak bardzo za nimi tęskniłam .

Postanowiłam w tym miejscu założyć swoja sforę.