wtorek, 1 stycznia 2013

Od Aleza- Krótkotrwały powrót do Ojczyzny (na konkurs^^)


Zmieniłem się w smoka - demona i szybowałem nad naszą piękną krainą. Pode mną rozciągały się piękne doliny... Widziałem również nasze krwiste jeziorko. Pomyślałem, że fajnie byłoby się napić ale opanowałem się i latałem dalej. Zobaczyłem swoją jaskinię, obok - Alice, która spała w swojej jaskini. Vic, która coś... nie wiem co dokładnie robiła, coś dziwacznego... podeszła do niej Natalie i zaczęły gadać. Dziewczyny... Nagle zderzyłem się z jakimś starym smokiem. Był kamienny. Znam się na tym jak nikt.
- Alez? - zapytał stary smok
- Kim jesteś?!
- Zejdź na dół zmienię się w wampira. Może mnie poznasz...
- Może...
Zeszliśmy na dół. Zacząłęm powoli rozpoznawać.
- Tato?
- Poznałeś - powiedział wampir ze łzami w oczach. Przytuliliśmy się - szukam cię od wieków
- Byłem tutaj, w sforze Vic
- Dlaczego nie dałeś żadnego znaku życia?!
- Nie wiedziałem, że wy żyjecie... A Bella?
- Ludzie...
- Nie... A mama?
- Płacze cały czas, bo straciła dwójkę dzieci
- Muszę do niej polecieć
- Długa droga cię czeka...
- Teleportujemy się
- Nauczyłeś się...
- Tak
Złapałem ojca za głowę
- Pomyśl o domu a ja nas teleportuję
Nagle świat zaczął się wokół nas kręcić aż zobaczyliśmy małą wioskę
- Chodź - powiedział tata. Poszedłem za nim. W małym domku siedziała kobieta
- Mamo? - zapytałem
- Alez?
- Tak
- Alez! - przytuliłem się z mamą
- Jak tu dotarliście? kiedy ojciec cię znalazł?
- Jakieś 10 minut temu
- Co?!
- Teleportowaliśmy się
- Opanowałeś?
- Tak
- Zuch chłopak
- Dzięki mamo
- Jestem z ciebie taka dumna
- Mamo... muszę wracać do sfory
- Co?! Miałeś tu zostać!
- Nie chcę
- Chcesz!
- Mamo puść mnie! Mam już 1700 lat!
- Serio? Aż tak dużo??
- Nie mam dalej 200. No jasne, że 1700!!!
- Naradzę się z ojcem
- Ok
Przeczekałem chwilę narady
- Alezie - odezwała się mama
- Mogę wrócić
- Jesteś wystarczająco dorosły
- Yhym...
- Możesz wrócić. Nie potrzebujesz już matczynej opieki
- To pa - i przeteleportowałem się do sfory
W sforze co niektórzy zaczęli się niepokoić, że mnie nie ma.
- AAAALEZ!!!!!!!!! - wołała Vic
- AAAALEZ!!!!!!!! - wołała Alice
- Tu jestem - zawołałem ze śmiechem
- Co ci ta wesoło?! Wiesz jak się martwiliśmy?!?!?!?!?!?!
- Byłem u rodziców
- Co? - zapytała zdziwiona Alice
- Byłem u rodziców - powiedziałem i pocałowałem Alice
- Eee
- Przepraszam - bąknąłem i uciekłem di swojej jaskini. Było mi głupio ale we wnętrzu byłem z siebie zadowolony.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz