Szedłem polną ścieżką w poszukiwaniu jakiegoś schronienia było ciemno i mokro nie lubiłem takiej atmosfery.Całe ubranie było przemoczone.Nagle wpadła na mnie jakaś wampirzyca.Syknąłem na nią.Złapałem ja za ramiona i ścisnąłem sam nie wiem dal czego może intuicja?
-Puść mnie idioto!-darł się w niebo głosy
-Kim jesteś?!-zasyczałem
-A ty kim żeby mnie ściskać puść mnie bo pożałujesz!
-Już dobrze przepraszam po prostu dawno nie widziałem wampira-powiedziałem banalnie
-To dobrze że nim jesteś może chcesz dołączyć do watahy?-zapytała zachęcająco
-W sumie to.. chętnie!-wykrzyknąłem z radością
-No to do Victorii
Weszliśmy do jaskini Vic zaczęła mnie macać po twarzy dziwnie się z tym czułem.Powiedziała że mogę zostać.Spojrzałem się na Veronikę z wyjaśnieniem wskazała mi tylko palcami na oczy.Zrozumiałem Victoria była niewidoma biedna.Współczuje jej.Potem Veronika oprowadziła mnie po naszych terenach i kazała wybrać jaskinię.
-No teraz wybierz swoja jaskinię-powiedziała wskazują kilka jaskiń
<Vera,dokończ sorrki że tak mało>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz