niedziela, 27 stycznia 2013

Od Soul'a-CD Victorii

Kiedy wilk spytał się Vic o nazwisko spanikowała.Odpowiedziała.Kalvi od razu zaczął się dopytywać jej o wszystko.Uważał że Vic kłamie.Podszedł do niej i łapą zdarł jej ubranie zaczęła jej lecieć krew jednak można było zobaczyć pewien znak na jej ramieniu a mianowicie trzy szóstki.Zaczęła płakać i uciekła w kierunku domu.
-Kalvi!-skarciłem go i z powrotem zamienił się w miecz
Pobiegłem za Vic.
-Zostaw mnie!-krzyczała
-Przepraszam to moja wina
-Nie wcale nie ,powinnam ci to wcześniej powiedzieć jestem złym demonem, mam go w imieniu mam go na ciele i w duszy...Przy tych słowach przyłożyła moją rękę na jej sercu
-Nie wygaduj bzdur, masz to dla ciebie- powiedziałem uśmiechając się dając jej pozytywkę. Otworzyła ją, usłyszała piękną melodię
~~~~~~~~~~Do słuchania: Spirited Away - Waltz of Chihiro Music Box ~~~~~~~~~~~~~~~
-Dziękuje!-powiedziała znów płacząc tuląc się we mnie-Dziękuje!Teraz rozpłakała się na dobre.
-Nie ma za co-uśmiechnąłem się a ona wtuliła się jeszcze bardziej
Chwilę to potrwało.Nagle przypomniałem sobie o Kalvi'm.
-Wiesz co ja za chwilkę przyjdę dobrze?
-Dobrze
Pobiegłem z powrotem po miecz.Podniosłem go i odniosłem do swojej jaskini.Wróciłem potem do Vic.Nadal słuchała melodii z pozytywki.Usiadłem obok niej i zaczęliśmy rozmawiać.Jednak jakiś hałas nam przerwał.
 ~~~~~~~~~~Do słuchania: Linkin Park-Numb ~~~~~~~~~~~~
Wyszliśmy przed jaskinię.Zauważyliśmy jak coś spada z nie lada prędkością.Przestało spadać teraz walnęło o ziemię i był wielki a raczej gigantyczny huk.
-Idziemy?-zapytała szeptem Vic
-Nie wiem a chcesz?-zapytałem też szeptem
-Chyba
-To chodź-powiedziałem i powoli zaczęliśmy się zbliżać do "tego czegoś"
Byliśmy już przy tym "czymś" a raczej przy tym "kimś".Osoba wstała i...okazało sie ze to mój wujaszek który zabił mi rodziców.Wstał i otrzepał ubranie.
-Soul...-zaczął
-S...Se....Sebastian?!-zapytałem zszkowany
-Jednak mnie pamiętasz-powiedział i uśmiechnął się jak to on robi:
-Ale co ty tu robisz?-zapytałem
-Chciałem was ostrzec
-Ostrzec?! Przed czym?!-dopytywałem się
Spojrzałem na Victorie.Spuściła głowę
-Nie martw się panienko-pocieszył ją Sebastian
Zauważyłem na jego ręce znak taki jak był na moim prawym oku.Jednak nic o tym nie wspomniałem.
-Więc?-zacząłem
-Nic tylko chciałem Cię zobaczyć i ostrzec
-I tyle?
-Tak
-A teraz znikniesz?
-Nie mam już tyle mocy by znowu się tam przenieść.Wiesz że może i jestem wampirem ale muszę ją oszczędzać
Przewróciłem oczami.
-Możesz zanocować tutaj...Jak chcesz
-Niech będzie a więc która jaskinia jest wolna?
-Ta-wskazałem jedną z nich
-Więc dobranoc Ciel...znaczy Soul-powiedział uśmiechając się szyderczo
Wszedłem do mojej jaskini i starałem się nie myśleć o znaku na oku który zaczął czerpać moc.Nie mogłem pozwolić na to by stało się o co kiedyś.Jednak to było silniejsze ode mnie a poza tym i tak już wszyscy poszli spać.Zdjąłem opaskę:

Nagle do jaskini weszła Vic.
-Soul jak myślisz wygramy tę wojnę?
Nie odzywałem się bo wiem że to mógł być zły krok
-Soul?
-Nie jestem Soul...to tylko przykrywka...jestem...Jestem Ciel Phantomhive
-Co ty wygadujesz? Dobrze się czujesz?
-Ehh...panienko...lepiej byś już go zostawiła w spokoju...-wszedł do jaskini mój wujaszek
-Ale to moja Sfora i ja tu...-zaczęła Vic
Potem Sebastian ją zahipnotyzował oczywiście.Vic usnęła a on podszedł do mnie.
-Ciel...ty też powinieneś się położyć-powiedział i wyszedł
Nagle się ocknąłem.
-Co się stało?-mówiłem sam do siebie
Zorientowałem się że zdjąłem opaskę więc ją pospiesznie założyłem.Podbiegłem do Vic.
-Vic!-starałem się ją wybudzić
-Nic z tego...-powiedziałem sam do siebie
W jednej chwili poczułem delikatne dotknięcie
-Soul?
-Tak?
-To prawda co mówiłeś?
-Niestety tak
Potem opowiedziałem jej całą PRAWDZIWĄ historię.
-Czy Sebastian ma związek coś z tą wojną?-zapytała
-Nie wiem...przecież nie wiem z kim ta wojna

<Vic?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz