-Ciel...-powiedział wystraszony
Po
raz pierwszy widziałem go jak jest wystraszony.Nigdy taki nie
był.Podbiegł do mnie i przyłożył swoją rękę do mojego oka.Jego ręka i
moje oko miało od zawsze dziwny znak.W jaskini i na całym terenie sfory
rozległo się dziwne światło.Czas stanął.Wujaszek podbiegł do Vic ale że Vic nie była już Vic bo była to już Remilia.Ja padłem na ziemię.
~~Później (nie wiem kiedy bo byłem nie przytomny) ~~
Otworzyłem oczy.Zauważyłem smutną Vic siedzącą na krześle i obok Sebastiana stojącego i robiącego jak zwykle herbatę.
-Panienko Vic chce panienka herbatę?-zapytał
Vic pokręciła przecząco głową.Sebastian się odwrócił i uśmiechnął się:
-Widzę że drogi panicz już wstał
-Długo byłem nieprzytomny?-zapytałem
-Jakieś dwa dni
Vic spojrzała na mnie z łzami w oczach.
-No dobrze ja was już zostawię samych-powiedział wujaszek wychodząc z jaskini.
-Przepraszam...-powiedziała Vic
-Nie przepraszaj nie byłaś sobą!-krzyknąłem
<Vic? przepraszam ze tak mało ale czasu naprawdę nie miałam>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz